Od razu to napiszę: będę zarabiać bardzo dużo!!! Ha ha. To prawda, w Norwegii nie przelewają pensji na konto, tylko od razu pod koniec dnia dają ci półkilową sztabkę złota albo baryłeczkę ropy. Lakris na przykład to wynalazek, który pozwala angażować wszechobecne nadwyżki ropy w konstruktywny sposób i przeciwdziała jednocześnie epidemii głodu na Ziemi.
A tak na serio.
W poniedziałek trochę się spóźniłam, bo co prawda miałam obczajoną trasę do biura, ale wysiadłam na złym przystanku i pokręciły mi się uliczki. Ale to nic. Petter, mój szef, czekał na mnie przy drzwiach. Petter Bogen Arkitektkontor AS zajmuje dość spore biuro, w którym urzęduje 16 osób (razem ze mną). Czasem wpada córka Pettera, coś tam lepi i maluje.
Pierwszego dnia patrzyłam, co robią, oglądałam dokumentację projektu wykonawczego banku w Bergen (okazało się, że w Norwegii też robi się wykonawcze i chyba przed tym nie ucieknę). Petter opowiadał mi, czym jeszcze będę się zajmować - oprócz banku będzie to mała koncepcyjka szeregowców w jakiejś wiosce oraz mały masterplanik małego szpitala w Oslo (jupi!).
W biurze pracuje kila osób w wieku średnio starszym (50 parę i 60 parę lat) i kilka młodych. Ja jestem najmłodsza. Następny w kolejce jest Vebjorn, który ma 31. Poza tym wszyscy starsi. Pracują u nas 2 osoby z Barcelony (i komunikują się śmieszną mieszanką katalońskiego, angielskiego i norweskiego), Litwinka, Szwed. Rachel z Barcelony i ja jako jedyne nie za bardzo mówimy po norwesku, wszyscy inni śmigają.

Wczoraj podpisałam umowę na rok. Dziś owiedziłam urząd podaktkowy (skatteetaten). Za 2 tygodnie otrzymam mój numer obywatela-podatnika (D-nummer) oraz tax card, którą każdy porządny norweski pracownik (arbeitstaker) daje swojemu porządnemu pracodawcy (arbeidsgiver), by ten wiedział, ile podatku powinien odprowadzić. Ja sama zobaczę dopiero, ile podatku będę odprowadzać. Hahaha, podatki!
Jupi!!! Teraz jesteś już oficjalnie dorosła ;) atmosfera z tego co piszesz jest fajna (?). Ogólny chill... Już wiesz kiedy przyjedziesz na imprezę oblewania do Polski? :D
OdpowiedzUsuńW ogóle to wszystko brzmi jak idealna bajka Polaka Na Emigracji ;) (poza podatkami ;))
Poza podatkami i brakiem mieszkania? :P
OdpowiedzUsuńTym na co wszyscy czekają teraz jest... więcej njusów!!! Dajesz Danuta, zżera nas ciekawość.
OdpowiedzUsuń