czwartek, 15 sierpnia 2013

Rocznica

Dokładnie 15 sierpnia zeszłego roku przyleciałam do Oslo. Czas na bilans? Niech będzie. Co zmieniło się od tamtego dnia?
1. umiem kupić chleb po norwesku (generalnie)
2. umiem porozmawiać o szachtach i instalacjach po norwesku, w pracy dostałam umowę na wieczność i podwyżkę
3. dołączyłam do grona singli (tych pięknych, młodych i stylowych singli, oczywiście)
4. ponoć Polska wyszła z recesji, tj. PKB w drugim kwartale 2013 roku jest dodatnie, a inflacja widocznie wzrosła. Moim zdaniem przyczyną jest chaos związany z ustawą śmieciową, bo ceny odbioru śmieci windują inflację.
5. schudłam 2 kg
6. jestem mądrzejsza
7. nauczyłam się robić warzywną zapiekankę, którą da się zjeść
8. nauczyłam się zjeżdżać z górki na biegówkach i hamować bez obijania boczków
9. spróbowałam hiszpańskiej szynki robionej ze szczęśliwych świnek jedzących tylko żołędzie
10. w praktyce wymieniłam swoją szafę
11. byłam na najlepszych wakacjach w życiu :)
12. dorobiłam się trzech rowerów, z których dwa jeżdżą same i wcale mnie nie potrzebują...
13. pozbyłam się mojego ukochanego, acz nieco starego roweru, na którym byłam na wycieczce do Santiago i milionie innych wycieczek, w tym na tych z Drogimi Czytelnikami.
14. stałam się nieco spokojniejsza i bardziej wyluzowana, przez osmozę przyjmując norweskie podejście do życia.

Na nic więcej nie mogę wpaść. Zastanawiam się, czy to wygląda imponująco. Bezsprzecznie, największą zmianą jest wzrost polskiego PKB, ale akurat nie mam z tym wiele do czynienia (prócz wzrostu mojej mocy nabywczej, częściowo realizowanej w Polsce). Bez wątpienia jestem dumna z siebie jeśli chodzi o norweski i pracę zawodową. Cieszę się z wakacji, były cudowne. Niestety, pożera mnie tęsknota za paskudną Warszawą i niektórymi jej mieszkańcami... No i wciąż nie mam małego kotka, za to kotek moich rodziców przestał już być mały. 

Jakieś uwagi? Coś jeszcze się zmieniło przez ostatni rok?

3 komentarze: