Podstawą norweskiej kuchni jest drewno i ryba.
Legendarną, acz niezbyt popularną potrawą świąteczną w Norge jest lutefisk. Przepis na lutefisk jest prosty i odrażający. Potrzebna jest suszona ryba (dorsze z Lofotów), ług* i woda. Potem boczek, zielony groszek, ziemniaki.
Suszoną rybę maczamy w ługu* aż zmięknie.
Potem płuczemy w wodzie aż nie będzie toksyczna.
Zapiekamy.
Podajemy z ziemniakami z wody i papką ze zmiażdżonego groszku. Posypujemy wszystko smażonym boczkiem. Enjoy.
Do lutefisk podajemy akevit. To obleśna w smaku norweska świąteczna wóda. Pomysł jest taki, że łączysz dwie naprawdę obleśne rzeczy, ale obie kojarzą ci się ze Świętami, rodziną i dobrą zabawą, więc zaczynasz je lubić. No i akevit bardzo szybko idzie do głowy.
* nie to nie jest błąd, chodzi wodny roztwór zasady, czyli to, z czego np. robi się mydło.
Przy okazji Drodzy Czytelnicy podziwiać mogą moją kuchnię. Segregujemy odpady do 6 pojemników i mamy pudło z hodowlą robaków na ryby. Apetycznie i praktycznie.
 |
Od początku wiedziałyśmy, że to będzie ciężkie. Uzbroiłyśmy się w alkohol. |
 |
Jest klar. Nie maczałyśmy dorsza w wodnym roztworze zasady. Kupiłyśmy takiego, który jest gotowy do włożenia do piekarnika. |
 |
Tak wygląda na surowo. |
 |
Hanne odcedza norweskie ziemniaki |
 |
Mmmmm jami. Zapieczona śmierdząca galareta z ryby :) |
 |
Tak to wygląda u Danuty w domu. |
 |
A tak w restauracji |
 |
Robimy też inne rzeczy. Forekal czyli baranina z kapustą. |
 |
Ja zawsze cieszę się na mięso :) |