
Czemu nie można po prostu tego skończyć?
Czy dyplom jest symbolem wkroczenia w dorosłość, której po cichu boi się każdy z nas? Końcem beztroskiej studenckiej zabawy? Z pewnością nie dla Marcina, jego zabawa dawno się skończyła, a od tego czasu trwa kolejna, dużo lepsza, dla której dyplom nic nie zmieni.
Dla wielu innych nie-magistrów zabawa także dawno się skończyła.

Bond wzywa do opanowania, zachowania zdrowego rozsądku i wzięcia się za robotę. Pozdrawiam wszystkich ciężko pracujących nad dyplomem i posyłam falę wspierającej energii prosto z Norwegii.
No właśnie, co w Norwegii? Tygodnie upływają pod znakiem pracy. Weekendy pod znakiem pracy. W połowie lutego oddajemy 10% projektu budynku, który projektuję. Będzie więc święto, ale przedtem trzeba popracować. Tymczasem trzeba też chodzić na siłkę i norweski. Marcin jest tu już trzeci weekend z rzędu, spędza go przed komputerem, klikając w niezmierzoną (ale skończoną) przestrzeń cada. Ja w tym czasie wspieram go wyszukując i obrabiając zdjęcia wybranych przykładów domów starców / domów dla wszystkich pokoleń / itd. Zrozumiałam, że polska terminologia może nieco wprawiać w zakłopotanie - bo co my właściwie rozumiemy przez dom starców?
Przeglądam właśnie zdjęcia z naszych wizyt w bergeńskich domach opieki (omsorg = opieka).
W ferworze walki dla dodania sobie otuchy przypominam sobie słowa Goethego śmiałość ma w sobie geniusz, moc i magię. Gdy awanturuję się, że dyplom ma być skończony w marcu (stąd śmiałość - bo obrona w marcu to wybitnie śmiały plan), a potem już tylko wycieczki, rowery i romantyczne spacerki, to właśnie ten werset sobie powtarzam. Albo Calvin Coolidge: uparte dążenie do celu i determinacja mogą zdziałać cuda.
Pytanie, co jest celem i czyim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz