Im dłużej tu jestem, zwłaszcza, gdy
wracam z polskiej majówki, a na przedmieściach Oslo jeszcze leży śnieg, zastanawiam
się, po co mi ta cała emigracja, warzywa bez smaku i jazda na rowerze przy -20,
kiedy mogłabym pić piwko ze znajomymi na pl. Zbawiciela.
Wakacje są zdecydowanie jednym z
tych powodów. Można np. pojechać do Szwajcarii na trzy tygodnie i przy kursie
CHF/PLN 3,4 wciąż niemieć z wrażenia, że tak tanio, po czym obżerać się wszystkim
co wpadnie na stół. Z moich obserwacji wynika też, że byliśmy w Szwajcarii
jedynymi zagranicznymi turystami, którzy zapuszczali się poza Luzernę i
Zermatt. Pomijam oczywiście Niemców w kamperach, którzy wszystko wożą ze sobą i
nie wydają ani jednego franka w Szwajcarii.
Ponieważ są tacy, którzy nie
oglądali jeszcze zdjęć i w ogóle nie wiedzą, o co chodzi, poniżej wielki skrót
wycieczki.
09.07-10.07 | wtorek - środa |
Warszawa – St. Genis-Poully, Francja | czyli 1660 km z Polski do chaty Pawła i Doroty, wieczorkiem po przyjeździe wypad do Annecy z Pawłem i Dorotą :)
11.07 | czwartek | niezapomniane
zwiedzanie CERNu, potem Genewa, po południu kąpiel w jeziorze
12.07 | piątek | 51 km | przejazd
pociągiem (niechlubnie) z Genewy do Lozanny, potem już rowerem do Villeneuve
przez Montreux i UNESCO winnice w Lavaux
13.07 | sobota | 65 km | Villeneuve
– Martigny – Sion | + nocne bumelowanie w Sionie
14.07 | niedziela | 50 km | Sion – Zermatt | rano zwiedzanie klasztoru i
zamku w Sion, pyszne śniadanko i relaks… a potem do Visp, skąd pociągiem do
Zermatt, pod Matterhorn :)
15.07 | poniedziałek | 55 km |
Zermatt – Visp – Brig – Morel | rano wjazd gondolką na Matterhorn Glacier
Paradise, szumnie nazwaną atrakcję turystyczną położoną na 3880 m n.p.m., potem
zjazd z doliny Zermatt do Visp i dalej wzdłuż Rodanu do opuszczonego campingu w
Morel
16.07 | wtorek | 50 km | Morel –
krzaki przed Furkapass | podjazd z Morel (759 m n.p.m.) na ostatni zakręt przed
Furkapass (2046 m n.p.m.) i nocleg ze świstakami :)
17.07 | środa | Furkapass – Trun |
75 km | niewątpliwie najbardziej przełęczowy dzień w naszym życiu: Furkapass
2436, potem zjazd na 1500 i wjazd na Oberalppass 2046. Proszę zauważyć, że
przed Furkapass ma źródło Rodan, który uchodzi do M. Śródziemnego, za
Oberalppas natomiast bije źródło Renu, który uchodzi do M. Północnego. Dolina
między przełęczami stanowi więc wododział, ziemię niczyją, skąd woda nie odpływa
do nikąd, a tylko wsiąka w ziemię.
18.07 | czwartek | 40 km | Trun –
Ilanz – Vals | bajtowy dzień, zajeżdżamy do Vals dość wcześnie, by.. skorzystać
z boskich term!
19.07 | piątek | 66 km | Vals – Chur
| wyjeźdzamy z Vals najpóźniej, jak się da :)
20.07 | sobota | 102 km | Chur –
Murg | przyspieszamy, mijamy winnice w Malans, śpimy nad Walensee
21.07 | niedziela | 82 km | Murg – Rapperswill
– Unterager | jedziemy szlakiem szwajcarskich jezior i kąpiemy się w niemalże
każdym J
22.07 | poniedziałek | 50,5 km |
Unterager – Luzern | zajeżdżamy do Luzerny wcześnie, by mieć czas na
zwiedzanie, dwa obiadki i odpoczynek w naszym cudownym, romantycznym B+B
23.07 | wtorek | 79 km | Luzern –
Iseltwald | niestety pada deszcz
24.07 | środa | 88 km | Iseltwald – Gstaad
| w Gstaad akurat był turniej tenisowy, więc pełno ludzi
25.07 | czwartek | 104 km, które nas
zabiły | Gstaad – Villeneuve | przejazd przez wielgachne góry, w których nie
było zasięgu, bo trenuje tam szwajcarska armia. Najdłuższy zjazd w moim dotychczasowym
życiu – ponad 20 km!
26.07 | piątek | 114 km | Villeneuve
– St. Genis-Poully czli wiocha Pawła i Doroty | wzięliśmy jezioro Genewskie na
raz, po drodze obchodząc urodziny Marcina i zwiedzając zamek Chillon :)
27.07 | sobota | ostry powrót do
Warszawy, autostrada wielkopolska całkiem pusta i cała dla nas
 |
Annecy |
 |
piwko i przyjaciele... albo raczej przyjaciele i piwko |
 |
Genewa |
 |
magiczne dipole w CERNie |
 |
winnice |
 |
to nie Photoshop, to naprawdę tak wygląda |
 |
Lavaux, czyli winnice na liście UNESCO |
 |
pozowanie z Wielkim Widelcem |
 |
rowerowy raj |
 |
po drodze tysiące małych wioseczek... |
 |
drzwi XI-wiecznego kościółka |
 |
idealna toaleta w grocie |
 |
na tle naszej trasy |
 |
znów winnice |
 |
detal z wioski UNESCO |
 |
kolejny detal z wioski UNESCO |
 |
i UNESCO kotek! |
 |
Matterhorn |
 |
Luzern |
 |
??? |
 |
ciągle pod górkę :) |
 |
źródła Rodanu |
 |
romantyczne śniadanko... i tylko kiełbasa była z burakiem |
 |
prawie jak Rysy |
 |
nierozważni i nieromantyczni |
 |
full wypas w Vals = pieniądza DAJĄ szczęście :) |
 |
urodziny Marcina = szampan + truskawki |